Na boczku, czyli co mnie kręci w fotografii – felieton Alexa

Kilka dni temu Alex44 napisał kilka słów o sobie na początek. Jak to bywa w jego przypadku – kilka przerodziło się w naście, dziesiąt …
Za moją namową Alex będzie odkrywał nam siebie w formie nieregularnych felietonów. Oto pierwszy z nich

[mckornik]

Kaźmierz, 21.07.2009

Wynurzeń zakręconego fotografa ciąg dalszy….

Czyli ? co mnie kręci…

Chyba czas najwyższy napisać, co MNIE kręci w fotografii… (i nie tylko)…

Ale najpierw będę się chwalił… W końcu nikt inny za mnie tego nie zrobi…

SŁOWO

Uwielbiam słowo. Może dlatego, że w Biblii ciałem się stało ?? A może dlatego, że potrafi więcej znaczyć, niż tysiące obrazów ??

We wczesnej młodości pochłaniałem setki książek. I wyobrażałem sobie opisane sytuacje. Ze szczegółami. Nawet takimi, których autor nie przewidział.

Lubię pisać ? to chyba nawet zaczyna być widać…. Słowem można zbudować sytuację nawet bardziej, niż obrazem. Słowo czasem wyjaśnia niejasny obraz, nadaje nowy sens wieloznacznemu zdjęciu, spaja w jedną całość pozornie różne obrazy. Słowo potrafi uzupełnić obraz, a obraz bywa uzupełnieniem słowa.

Dawno, dawno temu pisałem opowiadania.. właściwie jedno… dość długie… Potem innym zdobyłem główną nagrodę gazety ?Świat Młodych? i wyróżnienie w miesięczniku ?Kwazar?, ale to pierwsze do mnie wraca na różne sposoby.

Czasem słowo potrafi ożywać i ożywiać ? na przykład jako skrypty w HTML, PHP i MYSQL… ostatecznie w BASIC-u.

Słowo to POTĘGA, szczególnie w powiązaniu z obrazem…

Pokazał mi to nie kto inny, lecz McKornik właśnie… po moim pseudo fotoreportarzu z Lublina.

Powiedział, niczym biblijny Jahwe ? to jest dobre. A ja poczułem się w czymś dobry. Nigdy potem niczego równie fajnego nie zrobiłem, ale w tym właśnie poczułem się dobrze ? w komentowaniu rzeczywistości.

O ile całe KGP ma za hasło ?wywołujemy skojarzenia?, o tyle ja sam poczułem się dobrze ?edytując rzeczywistość?. Lubię dokumentować rzeczywistość, ale jeszcze bardziej lubię ją komentować. Nadawać nowe znaczenia, nowe perspektywy…

Prezes na urlopie według Słowiczka
Prezes na urlopie według Słowiczka

Nie jestem dobry technicznie i nawet nie zamierzam zmierzać w tym kierunku ? to znaczy ? chciałbym. Ale nie kręci mnie to bardziej, niż SŁOWO. Jeśli obraz zastąpi słowo, to byłaby sytuacja idealna. Na razie ? słowem dobudowuję protezy obrazu (co poniekąd zbieżne jest z moim ortopedycznym wykształceniem)

Lubię imprezy ? dokumentuję zachowania, specyficzne momenty, aluzje, sytuacje ? więcej, niż słowa, krótsze i szybsze, niż opis.

Uwielbiam też chmury ? jest w nich tyle subtelności, aluzji, niedopowiedzeń i obietnic. A jednocześnie grozy i potęgi. Płyną sobie majestatycznie od minus nieskończoności do plus nieskończoności. Albo na odwrót.

Do szczęścia brakuje mi jeszcze zdjęć najzupełniej NIEWYMOWNYCH ? aktów, które chciałbym tworzyć. Nagości, która nie da się opowiedzieć, czy choćby słowami zasugerować. Piękno kobiecego ciała, niedopowiedzenia, aluzje ? trochę jakby poezja, w której nigdy nie czułem się mocny, choć mocno próbowałem… Moja słowna poezja była do tej pory raczej aluzyjnym dokumentem. Może w fotografii będzie podobnie ??

A poza fotografią ? Szukam swojego miejsca na Ziemi, swojego celu i jakiejś głębi w samym sobie. Stąd zapewne moje zainteresowania parapsychologią, tajemnicami, starożytnością i kosmosem.

I to chyba tyle na dzisiaj. Następnym razem postaram się opowiedzieć o naszym Foto Łoku w Kołobrzegu.

Related Images:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *